Jedną z zasad procesu karnego wyrażoną art. 174 kodeksu postępowania karnego jest zakaz zastępowania wyjaśnień podejrzanego/oskarżonego lub zeznań świadka treścią pism, zapisków i notatek urzędowych.
W ten oto sposób ustawodawca ograniczył możliwość dokonywania przez funkcjonariuszy organów ścigania (Policji, Straży Granicznej czy Prokuratury) niekorzystnych dla podejrzanego/oskarżonego ustaleń faktycznych wskazujących na popełnienie przez niego przestępstwa prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości na podstawie notatek urzędowych sporządzonych na podstawie rozpytania podejrzanego/oskarżonego lub świadka zdarzenia.
Omawiany przepis art.174 k.p.k. należy interpretować w powiązaniu z przepisami:
- art.175 par. 1 k.p.k., zgodnie z którym podejrzany/oskarżony ma prawo do odmowy składania wyjaśnień i udzielania odpowiedzi na pytania, o czym powinien zostać pouczony
- art. 170 par.1 pkt 1 k.p.k., zgodnie z którym Sąd oddala wniosek dowodowy, jeżeli przeprowadzenie dowodu jest niedopuszczalne, a więc np. sprzeczne z zakazem dowodowym wyrażonym w art.174 k.p.k. albo z art.175 par. 1 k.p.k.
W praktyce zawodowej często spotykam się z czynnością rozpytania osoby podejrzewanej o popełnienie przestępstwa prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości przez Funkcjonariuszy Policji. Przed przystąpieniem do rozpytania Policjant nie poucza tej osoby o prawie do odmowy składania wyjaśnień, jak również o prawie do odmowy udzielania odpowiedzi na pytania. Po przeprowadzeniu czynności rozpytania Policjant utrwala ją w postaci notatki urzędowej. To właśnie notatka urzędowa z rozpytania osoby podejrzewanej o prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu znajduje się najczęściej na pierwszej stronie akt sprawy karnej o przestępstwo prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu.
Powstaje zatem pytanie:
- jaką wartość dowodową ma oświadczenie osoby podejrzewanej o popełnienie przestępstwa prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości złożone w toku rozpytania jej przez Policjanta, a następnie utrwalone w postaci notatki urzędowej ?
- jaką wartość dowodową mają zeznania Policjanta złożone na okoliczność wypowiedzi osoby podejrzewanej o popełnienie przestępstwa prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości złożonej w toku rozpytania?
gdy już po przedstawieniu zarzutu popełnienia przestępstwa i pouczeniu o jego prawach podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu .
Odpowiedź na te pytania ma kluczowe znaczenie w tych sprawach karnych o prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości, w których podejrzany/oskarżony nie został złapany na gorącym uczynku popełnienia przestępstwa.
Zilustruję to na następującym przykładzie:
W dniu 10.02.2014r. w Warszawie patrol Policji z KRP Warszawa Wilanów udał się na ul. Klarysewską w Warszawie w związku ze zgłoszeniem uszkodzenia latarni ulicznej. Po przybyciu na miejsce zdarzenia Funkcjonariusze Policji potwierdzili fakt uszkodzenia słupa latarni przez nieustalony samochód. W odległości 300 metrów od miejsca zdarzenia Policjanci ujawnili uszkodzony samochód. Stał przy nim mężczyzna, którym po wylegitymowaniu okazał się Jan Kowalski. Policjanci dokonali rozpytania Jana Kowalskiego w celu ustalenia, czy to on prowadził samochód i uderzył w latarnię. Jan Kowalski przyznał się w trakcie tej rozmowy, że to on kierował samochodem. W trakcie czynności rozpytania Policjanci poczuli od Jana Kowalskiego woń alkoholu, w związku z czym zapytali, kiedy spożywał alkohol. Jan Kowalski oświadczył, że spożywał 3 piwa na pół godziny przed uderzeniem samochodem w latarnię. Wobec odmowy poddania się badaniu alkomatem Jan Kowalski został przewieziony do Szpitala, gdzie pobrano od niego krew do analizy. Wynik badania krwi: 1,28 promila. Na tej podstawie Jan Kowalski został oskarżony o prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości. Dodam, że jedynym dowodem potwierdzającym prowadzenie samochodu przez Jana Kowalskiego jest oświadczenie złożone przez niego w trakcie rozpytania przez Policjantów. Oświadczenie to zostało utrwalone w dwojaki sposób:
- w postaci notatki urzędowej sporządzonej przez funkcjonariuszy Policji z rozpytania Jana Kowalskiego
- w postaci protokołu przesłuchania w charakterze świadków Policjantów, którzy dokonali rozpytania Jana Kowalskiego – na okoliczność przyznania się przez niego w trakcie rozpytania do prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości
Po przedstawieniu zarzutu popełnienia przestępstwa Jan Kowalski, przesłuchany w charakterze podejrzanego, nie przyznał się do zarzucanego mu czynu prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości i odmówił składania wyjaśnień.
W opisanej wyżej sytuacji oświadczenie złożone przez Jana Kowalskiego, w którym przyznał się przed Policjantami do prowadzenia samochodu po spożyciu 3 butelek piwa, nie ma wartości dowodowej, tzn. nie może posłużyć Prokuratorowi czy Sądowi do ustalenia faktu prowadzenia przez Jana Kowalskiego samochodu w stanie nietrzeźwości.
Takie stanowisko jest poparte orzecznictwem Sądu Najwyższego. Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 22 stycznia 1981 r. w sprawie o sygn. akt II KR 404/80 „notatka urzędowa nie może podważać treści zawartych w protokole wyjaśnień, jak również organ procesowy nie może w sytuacji zaistnienia rozbieżności co do tych samych okoliczności zawartych w notatce oraz protokole uznać za zaistniałe okoliczności wskazanych w notatce, gdy nie potwierdza tego protokół”. Wynika z tego, że to co powiemy podczas rozmowy z Policjantem na okoliczność popełnienia przestępstwa może być wykorzystane jedynie w celu potwierdzenia lub uzupełnienia wypowiedzi składanych podczas przesłuchania w charakterze podejrzanego o popełnienie przestępstwa.
Jak słusznie wskazał SN: „Wszelkiego rodzaju pisma i zapiski, mające zastąpić zeznania świadka lub wyjaśnienia podejrzanego, złożone poza rozprawą nie w formie protokołu i bez gwarancji swobodnej wypowiedzi oraz możliwości wyjaśnienia sprzeczności, nie mają waloru dowodowego i nie mogą zastępować dowodu z wyjaśnień podejrzanego albo dowodu z zeznań świadka” (wyr. SN z 21.9.1972 r., IV KR 128/72, OSNK 1973, Nr 7-8, poz. 99). Stanowisko to zostało podkreślone w kolejnym z judykatów poprzez stwierdzenie, że notatki urzędowe z przeprowadzonej rozmowy z określoną osobą, którą należało przesłuchać, np. w charakterze świadka, nie są więc wystarczającym dokumentem procesowym dla prawnie przewidzianych czynności śledczych z określonymi skutkami prawnymi i dowodowymi w sprawie wobec osoby składającej np. zeznanie (wyr. SN z 29.12.1981 r., I KR 296/81, OSNPG 1982, Nr 5, poz. 71 z aprobującymi uwagami F. Prusaka, Przegląd, NP 1983, Nr 9-10, s. 173). Z kolei w postanowieniu z dnia 22 lutego 2007r. w sprawie V K 183/2006 Sąd Najwyższy wskazał, że „dowód z zeznań funkcjonariusza policji przeprowadzony na okoliczność wypowiedzi osoby rozpytywanej nie może zastąpić dowodu z wyjaśnień oskarżonego.”
Przenosząc te rozważania Sądu Najwyższego na grunt rozpatrywanego przypadku Jana Kowalskiego:
- ani notatka urzędowa z rozpytania Jana Kowalskiego przez Funkcjonariuszy Policji
- ani zeznania Policjantów na okoliczność tego, co Jan Kowalski powiedział Policjantom w trakcie rozpytania
nie mogą posłużyć do ustalenia, że Jan Kowalski kierował samochodem po uprzednim spożyciu 3 butelek piwa.
W aktach sprawy karnej przeciwko Janowi Kowalskiemu nie ma zatem żadnego dowodu potwierdzającego fakt prowadzenia przez niego samochodu w stanie nietrzeźwości, a więc fakt popełnienia przez niego zarzucanego mu przestępstwa.
Rozpytanie to rozpytanie a przesłuchanie to przesłuchanie. Jeżeli ktoś nie jest pouczany o prawach i obowiązkach to może kłamać. poza tym jak można przesłuchać nietrzeźwego!!! Na podstawie rozpytania policja planuje i przeprowadza dalej swoje czynności, mimo, iż wszelkie rozpytania czy oświadczenia nie mają żadnej mocy prawnej i na ich podstawie nie da się nikogo skazać.